Wzdłuż krawężnika miłości
Patrzę w Twoje niebieskie oczy
i widzę prawdę...
Ona zaniesie mnie na szczyty gór,
a ja rozłożę swe skrzydła.
Pobiegniemy razem w otchłań przeszłości
żeby posmakować życia...
Zawczasu przeżegnaj swoje ciało ręką
zanim cię jastrząb z góry strąci...
Jak jabłko na jabłoni
rosnę wzdłuż krawężnika miłości...