Pożegnanie
Znów mokry rękaw,
znów tonę na dnie
we własnej bezsilności,
której zwyciężyć
nikt nie potrafi...
Serce już nie może,
traci wszystkie wartości,
a dusza gna do przodu,
wylewa wodę...
I nie wiem,
co robić...
Czy poddać się,
czy zmierzyć się z tym?
Pozornie gładka sprawa,
a ja umieram
i tchu mi brak...
Brakuje powietrza,
brakuje łez...